Figurkowy Karnawał Blogowy, ed. VII- Ars moriendi, czyli Sztuka umierania.

Ars moriendi, czyli Sztuka umierania.

Dzięki uprzejmości a z Krypty Królów ( w tym miejscu dziękuję wszystkim, którym z braku wystarczającej ilości czasu, odmówiłem i odroczyłem noszenie korony mistrza karnawału- jesteście WIELCY !), VII edycja ów przedsięwzięcia zawita do mrocznych sal przyozdobionych we wszechobecne insygnia śmierci...

Poprzednie edycje Figurkowego Karnawału Blogowego TUTAJ oraz TUTAJ

Średniowieczny motyw Ars moriendi wiązał się z momentem sądu nad zmarłym, czy ten został zbawiony czy też potępiony. Nasz karnawał w obecnym akcie zajmie się tą drugą... ścieżką umierania.
Chciałbym , aby każdy odważny bywalec karnawału wcielił się w szalonego naukowca, nekromantę, szamana Voo Doo czy innego dowolnego miłośnika śmierci i stworzył od podstaw/przedstawił już "wcześniej" ożywionego nieszczęśnika, niemogącego zaznać wiecznego spokoju!
Oczywiście, okres/realia historyczne/ świat fantasy & SF jest dowolny. Miło by było gdyby nas ożywieniec nie był zwykłym (nie)czystym szkieletem/ zombi/wampirem itp a miał jakieś pozostałości po poprzednim życiu w postaci np- charakterystycznego stroju z epoki czy elementów kojarzonych z daną rasą...

Czym, że by była sztuka umierania bez krótkiej historii?
Spróbujmy do garści zdjęć dodać krotki opis- kim był nasz nieszczęśnik za życia i w jakich okolicznościach stał się ożywieńcem! Dajmy się ponieść wiatrom śmierci i bądźmy na moment doktorem Frankenstein! Ożywmy to!!! UaHahaHa!...
A przy tym bawmy się dobrze i bierzmy z tego jak najwięcej radości!

Czekam na wasze klepsydry....



I w tym miejscu opowieść o moim zombi

" Zjawa z Lasu Teutoburskiego"

Przenieśmy się do roku 9 n.e. na tereny starożytnej Germanii...
Marcus był rzymskim obywatelem i weteranem wielu wojen. Jako Legionista z XVII legionu odznaczał się dobrym wyszkoleniem oraz dużą odwagą.
Podczas jednej z kampanii w Germanii, 3 rzymskie Legiony pod dowództwem Publiusza Kwinktyliusza Warusa zapuściły się na odległe tereny zamieszkałe przez plemiona Cherusków i Tempterów. Po niedługim czasie doprowadziło to do anty rzymskiego powstania.
Germanie skoncentrowali się w rejonie zalesionego wzgórza Riesekalkberg w paśmie wzgórz Lasu Teutoburskiego. Marcus wraz z towarzyszami  rozpoczął marsz za barbarzyńcami, którzy umiejętnie uchylali się od walki i wykorzystując warunki terenowe i atakowali Rzymian z zasadzki.

Na skutek błędów Warusa, jego oddziały rzymskie nie maszerowały w szyku bojowym, obciążone były za to taborem i licznym gronem pomocników obozowych. Gdy Rzymianie wkroczyli do puszczy musieli poruszać się wąską i błotnistą ścieżką.
Bardzo szybko linia maszerujących wojsk rozciągnęła się bardzo niebezpiecznie do około 15 km. Wtedy zostali oni nagle zaatakowani przez wojowników germańskich dowodzących przez sojusznika-zdrajcę Arminiusza. W czasie trwających trzy dni i dwie noce walk poległy 3 rzymskie legiony. Spośród około 20 tysięcy legionistów i kilku tysięcy żołnierzy służb pomocniczych i towarzyszących cywilów ocalało tylko kilkunastu żołnierzy, którzy zdołali uciec przez bagna, a kilkuset dostało się do niewoli. Natomiast zrozpaczony głównodowodzący Warus, nie mogąc przebić się w stronę Renu, popełnił wraz ze swoimi oficerami samobójstwo.

Nasz bohater Marcus długo odpierał ataki germanów, gdy w końcu poległ rażony włócznią jednego z wodzów wojowników-duchów.

Po bitwie germanie przystąpili do bezczeszczenia zwłok rzymskich najeźdźców- zaszywali im usta i oczy, a trupy wieszli na drzewach- ku przestrodze...
Las Teutoburski stał się miejscem nawiedzonym- jeszcze przez wiele miesięcy okoliczna ludność snuła opowieści o wpółżywych rzymskich widmach, bestialsko okaleczonych i mszczących się za masakrę...

W roku 15 n.e. na czele wojsk rzymskich przybył do Lasu Teutoburskiego Germanik,z rodziny cesarza Tyberiusza. Dotarł on do miejsca bitwy i pochował kości legionistów Warusa. Rok później pomścił klęskę i pobij wojska germańskie. Po tych wydarzeniach nawiedzenia Lasu ustąpiły i nie widziano więcej błąkających się zjaw..

Po klęsce Warusa żaden z rzymskich legionów nie nosił już nazw XVII, XVIII i XIX, a cesarz Tyberiusz,odwołał, mimo późniejszych sukcesów Germanika, wycofując się na dobre z Germanii...


is an initiative of polish miniatures bloggers. It is based on a monthly challenges on various topics about miniatures.
This month's theme is -"Ars Moriendi, the art of dying"( I'm the Carnival Master in this month)

My choice was a wraith of Roman Legionnaire wandering the  Teutoburg Forest after massacre in 9 a.c.
About this has to be the month-living dead and their different short story die and return to life ...

 

Comments

  1. Nice story, nice job, and great looking miniature on this legionnaire...good luck to him!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thanks Phil! He rest in peace after Gernanik revenge in 15 and 16 a.c.

      Delete
  2. No proszę co za ciekawie pomalowany przeklęty Rzymianin. Michał jesteś pewien, że zatłukli go Germanie. Ja stawiam na Galów. Znam takich dwóch, dla których bicie Rzymian i jedzenie dzików to podoba rozrywka.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki:) Faktycznie słyszałem o dwóch takich, ale oni 60 lat wcześniej działali, co nie znaczy, że mieli naśladowców:) Liczę na twojego umarlaka, z opisem :)

      Delete
  3. Wreszcie się zgodziłeś poprowadzić :) Temat jest ekstra! Do bandy trupków swego czasu pisałam historię każdego zombie, więc ta edycja jest bardzo "pode mnie".

    A Marcus bardzo urodziwy, "truposz historyczny" to niezłe wyzwanie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie ukrywam, ze pamiętam te posty i będę liczył na podobnie udany wpis:))

      Delete
  4. Tym razem wezmę udział, choćbym miał sobie nawet urlop w robocie wziąść.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Goood:)) Czekam, więc a śmierć jest cierpliwa:)

      Delete
  5. Wprawdzie wielkim fanem umarlaków nie jestem, ale temat jest dobry. Spróbuję coś wymyślić i wziąć udział :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Aaaa, zapomniałem! W temacie Marka - kto wie, może to sam Oktawian August swoimi słynnymi słowami "Quinctili Vare, legiones redde!"("Kwinktyliuszu Warusie, oddaj legiony!") powołał nieboraka do nie-życia? Klimat na całego!

      Delete
    2. Dzięki wielkie! Właściwie te słowa pasują jak ulał :)

      Delete
  6. Hmmm why the hell not... yarr harr, you've got my RUM!

    ReplyDelete
  7. Udało mi się w końcu zasiąść do "karnawału". Link do wpisu:
    http://www.swiatvaladoru.blogspot.nl/2015/03/figurkowy-karnawa-blogowy-edycja-6-ars.html#comment-form

    Albo mnie coś ominęło, albo jestem pierwszy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za wpis, arcyciekawy, oraz udział. Ano pierwszy jesteś :D

      Delete
  8. Melduję wykonanie zadania:) Link do karnawałowego wpisu: http://koyoth.blogspot.com/2015/03/figurkowy-karnawa-blogowy-vii-ars.html

    Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
  9. I mój wpis:
    http://kryptakrolow.blogspot.com/2015/03/figurkowy-karnawa-blogowy-ed-vii-ars.html

    ReplyDelete
  10. I moje 3 grosze:
    http://dziennikgroana.blogspot.com/2015/03/figurkowy-karnawa-blogowy-ed-vii-ars.html

    ReplyDelete
  11. Cód miód i orzeszki! Dzięki panowie!

    ReplyDelete
  12. Mój wpis
    http://warhammerfantastybattle.blogspot.com/2015/03/figurkowy-karnawa-blogowy-vii-ars.html

    ReplyDelete
  13. http://hakostwo.blogspot.com/2015/03/figurkowy-karnawa-blogowy-ed-vii-ars.html
    I jest :)

    ReplyDelete
  14. Niestety nie tak jak planowałem, ale jest:

    http://quidamcorvus.blogspot.com/2015/03/figurkowy-karnawa-blogowy-edycja-7-ars.html

    ReplyDelete

Post a Comment