SibirPunk. Gra Fabularna. Co, z kim i dlaczego?


Witam serdecznie!

W związku ze zbliżającą się zbiórką (już 15 czerwca!!!) SIBIRPUNK. Gra Fabularna, zapraszam dziś na opis uniwersum wykreowanego przez pisarza Michała Gołkowskiego, odpowiedzialnego za szereg książek SybirPunk.

For my foreign friends - today I describe the SibirPunk universe from the upcoming Polish Kichstarter.

https://michalgolkowski.pl/
https://michalgolkowski.pl/

Opisana przez autora przyszłość to NeoSybirsk- rozpadająca się, sklecona na sznurek i szmatę cywilizacja pokryta węglowym pyłem. Cuchnące zaułki, w których można stracić życie za butelkę wody. Syntetyczne jedzenie, trujące powietrze i ludzie tak napakowani cybernetyką, że właściwie nie wiadomo czy jeszcze są ludźmi.
W takim świecie żyje Sasza Hudovec_74 zwany Chudym - facet od załatwiania spraw trudnych.

       Prawda, że jest to doskonała podkładka pod szukanie przygód w grze fabularnej?
RPGi, czy to w skutek pandemii, reedycji klasycznych gier, czy w końcu nowych perełek przechodzą w naszym kraju istny renesans!
Zebrałem wszystko co zostało opisane przez Nova-Tek Studio, wydawcę gry, w jednym miejscu. Pomoże to lepiej poznać świat SibirPunka!

*Wszystkie opisy i grafiki należą do nich.

**************************************************************************************

https://wspieram.to/SibirPunk

**************************************************************************************

Lekcja 1

Temat: Syntadrenalina - białe złoto Syberii.

Wynaleziona zupełnym przypadkiem iście cudotwórcza substancja, pozwalająca człowiekowi przekraczać granice własnego ciała i umysłu. Okrzyknięta swego czasu (nieco przedwcześnie) panaceum na wszystkie choroby i bolączki nowego świata, stanowi dziś podstawę funkcjonowania całego systemu opieki zdrowotnej i nowoczesnej cybernetyki Federacji.

      Syntadrenalina jest substancją ścisłego zarachowania, wytwarzaną na wyłącznym zezwoleniu przez szereg kontrolowanych przez organy państwowe zakładów produkcyjnych. Dostęp do niej oficjalnymi kanałami wymaga dobrych znajomości bądź nielichych pieniędzy - lub też zaufanego lekarza-specjalisty, który zdiagnozuje u pacjenta, co trzeba i przepisze właściwą dawkę.

       Rynek nielegalnej synty to istna kopalnia złota, jednak dojście do niej usłane jest trupami tych, którzy nie mieli dość szczęścia lub rozumu, aby w porę obejrzeć się przez ramię bądź wycofać się z biznesu.
To największa pokusa i nagroda dla każdego - niezależnie, na którym szczeblu drabiny społecznej się znajduje.


Lekcja 2
Temat: Wszczepy

Większość widzianych na ulicach Neosibirska wszczepów jest, oględnie rzecz ujmując, siermiężna. Systemy są projektowane nie z myślą o długości i niezawodności użytkowania, a prostocie naprawy; mało kto chce dopłacić do oryginału, preferując wątpliwego pochodzenia zamiennik; wreszcie dla większości kupujących liczy się wygląd, a nie jakość, co powoduje takie a nie inne skrzywienie rynku po stronie podaży.

       Jeśli danego Obywatela nie stać - a umówmy się, mało kogo stać -  na korzystanie z protetyki komercyjnej, może zawsze zwrócić się do Federacyjnego Funduszu Zdrowia. To, co wszczepiają człowiekowi po wypadku z funduszu zdrowia, nadaje się w najlepszym razie jako baza dla dalszych modyfikacji i udoskonaleń, żeby w ogóle dojść do jakiegokolwiek poziomu. Tak, wyglądać może jako-tako, ale jeśli całość robiona jest po kosztach, a gwarancja opiewa wyłącznie na rozruch… No właśnie.

       Jeśli ktoś decyduje się na protetykę komercyjną, to tutaj opcje są o wiele szersze. Oczywiście aby dojść do momentu, gdzie proteza jest nierozróżnialna od prawdziwego ciała pod względem faktury, ciepłoty i czuciowości, trzeba by wydać fortunę… Dlatego więc większość zainteresowanych – czy to z wyboru, czy konieczności – idzie w kierunku zupełnie innej estetyki, mającej nie ukryć, a podkreślić mechaniczność danej części.

       Stąd puszczone po wierzchu przewody, widoczne mechanizmy i celowo uwypuklone serwotłoki stawów. Tak jak z samochodami – jaki sens tuningować brykę, jeśli nikt nie będzie tego widział?! Oczywiście, są też ci, którym właśnie zależy na tym, aby nie rzucać się w oczy… Ale w obu przypadkach to zupełnie inna bajka.


Lekcja 3
Temat: Zasilanie i energetyka

Bez prądu ani rusz, mówię ci. Dlatego ludzie tutaj tkwią, w Neosibirsku i w miastach w ogóle. Tak, jest tu źle, brudno, ciasno, drogo, zgoda! Na wsi pewnie lepiej by było, tam i jedzenie naturalne mają. Tylko co tam zrobisz bez zasilania porządnego? Przecież to trzeba ładować wszystko, wymieniać akumulatory… To jest jak w dawnych latach, rozumiesz? Co to zsyłali ludzi na Sybir podobno. Tam nie było płotów, drutu kolczastego, strażników, nic nie było. Obóz był, a na środku obozu stołówka, a w stołówce piec. A dokoła obozu, jak okiem sięgnąć, tajga i śnieg po pas. U nas tak samo jest teraz. Niby każdy ma tę wolność: idź, droga wolna, ucieknij w dowolnej chwili, idź, dokąd oczy poniosą. Tylko że jak pójdziesz, to zwyczajnie zdechniesz.

      Wbrew temu, co wydaje się większości mieszkańców miasta, prąd w gniazdku nie bierze się znikąd.

Wokół Neosibirska stoją potężne elektrociepłownie opalane węglem wożonym wielokilometrowymi pociągami towarowymi z odkrywek sąsiedniego K-Merowa. Miasto otoczone jest wianuszkiem podstacji energetycznych, nieustannie żonglujących zmieniającym się obciążeniem sieci, z których linie wysokiego napięcia przesyłają elektryczność do wszystkich rejonów, a tam dzielona jest ona pomiędzy trakcję transportu miejskiego i zapotrzebowanie gospodarstw domowych.

       Zaś prąd potrzebny jest dosłownie do wszystkiego. Multiprocesory do jedzenia, palące się przez większą część doby holoprojektory, systemy nagłośnienia, klimatyzatory – no i w końcu ładowarki do baterii oraz akumulatorów.

       Bo wszczepy, protezy i augmenty nie są perpetuum mobile. Oczywiście, część z nich wykorzystuje energię generowaną naturalnie przez organizm ludzki, co powoduje u nosiciela podwyższony metabolizm, ale to raczej wyjątki. W zasadzie każdy element zamontowanej w ciele elektroniki musi mieć swoje źródło zasilania, które ma określony okres żywotności i, no cóż – może się wyczerpać w najmniej spodziewanym momencie.


Lekcja 4
Temat: Strumień

No jest, jest ten Strumień. Latają sobie gdzieś te fale, masztów pełno przecież jest… Raka się od tego dostaje, mózg się w jajecznicę zamienia i podobno ten kod DNA się zmienia, osłabia jakoś. O, a tam widzisz, w tym oknie na siódmym piętrze? No jak to co, to pudełko takie! To przecież ktoś sobie swój nadajnik ustawił i się wpina na lewo, bez opłat. Nasz naród obrotny jest, mówię ci.

Jeśli w domu jest nie najlepiej, na ulicę też strach wyjść, a życie prywatnego przedsiębiorcy to koszmar – to jak żyć, panie Prezydencie?!

Odpowiedzią dla wielu – zarówno młodszych, jak i starszych – jest ucieczka w świat wirtualny.

Strumień był początkowo odpowiedzią na sankcje Zachodu, który w pewnym momencie konfliktu po drugiej wojnie krymskiej odciął Federację od dostępu do Internetu. Już wcześniej prowadzono symulacje w zakresie „desynchronizacji przestrzeni informacyjnej”, więc państwo było w dużej mierze przygotowane na ten krok i szybko wdrożyło plany awaryjne.

Kluczowym określeniem jest tutaj „w dużej mierze” – czyli nie w pełni.

Strumień jest przynajmniej teoretycznie kontrolowany i nadzorowany przez organy Federacji, jako że jego fizyczna architektura stoi na rządowych serwerach w ośrodkach FSB. Do głównych stacji przekaźnikowych podciągnięte są może i przestarzałe, ale wciąż wystarczająco pojemne linie światłowodów; dalej sygnał jest nadawany bezprzewodowo…

…I tutaj zaczyna się cała zabawa. Bo jaki problem postawić własny serwer, podłączyć go do odpowiednio mocnej maszyny i poprzez zamontowany na balkonie nadajnik-odbiornik delikatnie, po cichutku, niezauważalnie wpiąć się w oficjalną sieć?


Lekcja 5
Temat: Brygada

O co w tym wszystkim chodzi, pytasz? Jak by ci to wyjaśnić, hm… O to, co zwykle, czyli o kasę chodzi. Jest, rozumiesz, sporo tematów do ogarnięcia w naszym mieście i jak komuś zostało w głowie jeszcze trochę szarych komórek, to prędzej czy później się za to weźmie. Syntadrenalina, jasne, to poważna rzecz, ale mało komu udaje się na niej łapę położyć. Jest sporo towarów, które spływają z całej prowincji, niemało lokalnej produkcji, handlu, punktów usługowych.  Zaczyna się od dołu, po cichu, a potem się rozkręcasz… Albo zwijasz, zależy, jak pójdzie.

       Brygada – to określenie powinno zapaść Ci w pamięć na najbliższy czas. Wbij je sobie do głowy, wytatuuj na czole, wydrap nożem na blacie stołu, nieważne.

       Brygada będzie tym, co utrzymuje Cię przy życiu, co zajmuje Twoje myśli, kiedy leżysz nocą z otwartymi oczami i gapisz się w sufit.

        Brygada jest w tej chwili Twoją rodziną, Twoim światem i jedynym Twoim zajęciem.

Twoim zadaniem jest zebrać z ulic, knajp, warsztatów i blokowisk Neosibirska swoją wierną drużynę, wraz z którą ruszysz na podbój – no cóż, na podbój ulic, knajp, warsztatów i blokowisk właśnie.

Tylko nie swoich, a tych sąsiednich, rzecz jasna. Póki co bezpańskich.


Lekcja 6
Temat: System alokacji Obywatela 4A

Drogi Obywatelu, teraz czeka cię najważniejszy ze wszystkich wybór drogi dalszego życia… Nie no, jaja se robię. Każdy czymś się musi zajmować, zgodnie z prikazem Prezydenta i prawem Federacji, więc zastanów się i ty, co zrobisz z resztą życia. Poza tym co tu myśleć? Już dawno inni pomyśleli za ciebie.

       Zaczynasz dorastać, idziesz do szkoły. Kończysz edukację podstawową, może nawet średnią. W tym czasie system kontroli młodzieży rozpoczyna wstępną weryfikację Obywatela i przydziela już na tym etapie wstępną metkę – jak przyszłemu produktowi w systemie kontroli jakości.

       Ten system to 4A, stanowiące nazwę skrótową od czterech ścieżek życia: Akademia, Angaż, Armia i Anarchia. Tak, tak, młody człowieku! Już na tym etapie Federacja określa Twoje przeznaczenie. Masz zatem osiemnaście lat, dostajesz wezwanie do aktywacji rozszerzonej. Twój czip dostaje więcej możliwości, takich jak założenie konta bankowego, zdobycie prawa jazdy i tak dalej… A kiedy zdobędziesz komunikator, możesz go sparować z chipem i korzystać do woli ze Strumienia. Wtedy też dostajesz jedną z trzech opcji, zgodnie z systemem 4A.

       Jeśli nauka szła Ci świetnie, najpewniej zaproszą Cię do Akademii, na studia – czujesz? Co prawda tam też trzeba mieć hajs, ale od czego są w końcu stypendia? Damy radę, Federacja zadba o każdego. Potem dostaniesz staż na uniwersytecie, zrobisz pierwszy stopień naukowy i pozwolą Ci uczyć następne pokolenia studentów, którzy potem zostaną wykładowcami uczącymi kolejne pokolenia studentów.

       Gdy dobrze radzisz sobie technicznie albo też nie jesteś zbyt bystry, jednak masz fach w ręku – dostaniesz skierowanie do pracy w fabryce, zatem Angaż. Tutaj wszystko jest proste, praca zmianowa, podbijanie karty na wejściu i wyjściu, trzynasta pensja i wczasy pod gruszą… Chociaż nikt już nie pamięta, jak smakują gruszki.

      Jeśli masz odpowiednie predyspozycje – dostajesz wezwanie do woja i idziesz w kamasze na dwa lata. Tam wszystko jest w ogóle proste jak drut, którym każą Ci zamiatać plac apelowy, i jasne jak wnętrze rury odpływowej, z której będziesz własnymi onucami wyciągać wodę.

Od każdej z trzech powyższych opcji możesz uciec. Nie stać Cię na studia? Możesz starać się o pracę albo próbować iść do woja… Chociaż większość ludzi raczej od armii właśnie ucieka, ale to Twój wybór. Jeśli nie chcesz do woja, to załatwiasz dokumenty medyczne i skierowanie do pracy.

Tylko że miało być 4A, a na razie mamy trzy opcje. Jak to? Ano właśnie tak to.

        Zawsze możesz olać wszystko, wbić w to przysłowiowego wuja i lecieć na betonowe podwórze skumać się z gangami z okolicy. Myślisz, że Federacja zapomniała o czwartej opcji? No nie, nie. Federacja nie zapomina o niczym ani o nikim.

       Metka Anarchia klasyfikuje Cię jako osobę o naturze buntowniczej, z problemami adaptacyjnymi, pozbawioną uznania dla autorytetu władzy, nieprzystosowaną do egzystencji w systemie Federacji i potencjalnie niepożądaną. W tym wypadku nie otrzymujesz żadnej z trzech powyższych opcji, co w pierwszej chwili może wydawać się nawet fajne…

...ale tylko w pierwszej i tylko wydawać. Oznacza to, że co najmniej raz na tydzień zapuka do Ciebie dzielnicowy, banki nie będą skłonne dawać Ci kredytów, a ekipy remontowe dziwnym trafem będą omijać Twoje drzwi przy wymianie pionów kanalizacyjnych. Nominalnie wszystko jest w porządku; faktycznie nikt Cię nie chce, nigdzie nie pasujesz. No co, co się dziwisz? Jak Anarchia, to chyba anarchia, co nie?


Lekcja 7
Temat: Życie nocne

Był na Zajelcowskim rejonie kiedyś taki klub nocny, „Czerwona pochodnia” się nazywał. To dawno, jak ja jeszcze w specnazie byłem, przed Legią… Przyjechali raz tutaj z K-Merowa chłopcy, a mówię ci, że przy tym, co się tam, na kopalniach dzieje, to Neosibirsk to jest przedszkole, więc sobie wyobraź, jacy tam są ludzie… No i coś się z naszymi posprzeczali o jakąś dziewczynę, że któryś z nią chciał zatańczyć, ona niby nie chciała. Wyszli na dwór, żeby wyjaśnić temat, a ci z K-Merowa naszych z pistoletów rozwalili. Od razu, rozumiesz? Bez słowa, po prostu w drzwiach do nich zaczęli strzelać, jak tamci w przedsionku byli stłoczeni. Ktoś zadzwonił po milicję, przyjechaliśmy, no ale przecież zanim na miejsce dotarliśmy, to po tamtych śladu nie było, a miejscowi już zdążyli ostygnąć.

       Neosibirsk naprawdę nie śpi. Miasto działa na trzy zmiany i zawsze znajdzie się w nim ktoś, kto właśnie się obudził, opłukał się pod wysokociśnieniowym prysznicem, naciągnął na grzbiet koszulę i szuka miejsca, gdzie można się pobawić.

       Kluby, dyskoteki, tancbudy, imprezownie, miejsca spotkań i schadzek, zwykłe nory dla ćpunów, nielegalne spotkaniówki na piętrowych parkingach, organizowane na szybko imprezy na stacjach metra, półdzikie mety – to wszystko jest dla miasta codziennością, albo w zasadzie „conocnością”.

       Takie miejsca mają to do siebie, że każdy znajdzie w nich dokładnie to, czego szuka. W większości da się kupić takie czy inne używki i stymulanty – co z naszej perspektywy oznacza, że można je tam sprzedawać. Oczywiście większość z nich już ma swoich patronów, regularnie odbierających płatności za ochronę… Ale to stan, jak to mawiają, zastany i podlegający zmianom.


Quoting or copying the following text and photos remember the author
*** FB FAN PAGE *** INSTAGRAM *** TWITTER ***

Comments

  1. Cool artworks, Michal! And very interesting project:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oh yes! Mix of Russia and Cyberpunk must be great!!!

      Delete
  2. Projekt zapowiada się super. Co do mechaniki i grywalności zobaczymy, a grafiki superanckie!
    Pozdr
    Tomasz

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję! Tak, mam nadzieję, że zasady będą jak najbardziej na plus! :)

      Delete
  3. Cool looking imagery. I have always loved the idea of Cyberpunk just never found quite the ruleset that covered the hacking and none combat side of it satisfactorily. I have a bunch of figs todo a Ghost in the Shell 7TV Cast one day. Looking forward to reading and seeing more of this project!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you Simon! Yes, my love was born later than classic fantasy, but I like it a lot now :)
      I will definitely let you know what this Polish edition came up with :)

      Delete
  4. Interesting gaming potential although not quite my thing at the moment 👍

    ReplyDelete
  5. I can only tell by the pics that it looks great!

    ReplyDelete

Post a Comment