About English archers at the Battle of Crécy / O Angielskich łucznikach w Bitwie pod Crécy (Claymore Castings English Archers 6 #1)

Welcome!

Another entry dedicated to excellent models of archers from Claymore Castings today.
Just like when discussing the previous set of 4 metal English archers, just like in this case, let me embellish photos of models with text about one of the battles in which such archers  took part.


The first two archers come from the English Archers 6 set.

Previous entries:


And now...

The Battle of Crécy was an armed clash that took place on August 26, 1346 between the English army of King Edward III and the French army of King Philip VI.

The battle was the result of fights for the succession to the throne of France, which was claimed by English rulers, and which went down in history under the name of the Hundred Years War.


       The battle began with a duel of English archers and Genoese crossbowmen, set up by Philip in front of the formation. The English came out victorious from this duel - their long (up to two meters) Welsh bows made of yew wood had a range of about 300 meters. 
Rider's heavy armor pierced from 50 meters. However, they showed their advantage mainly in the rate of fire: an efficient archer (and only such accompanied Edward III) within a minute he was able to fire up to 8-12 shots, with a maximum of 2 shots of his Genoese opponent.
What's more, during the battle about 90 cm long arrows were not kept in the quiver, but were driven into the ground in front of the shooter. 

This caused an additional effect - when in contact with the wound, the soil from the arrowheads could lead to blood infection.
The English also took great advantage of the terrain advantage and the lack of cover for enemy troops, whose transom (high shields used to protect during the loading of the crossbow) did not arrive on time with the rolling stock.


Attack of the Genoese crossbowmen
The Genoese mercenaries had lethal weapons that they used to ban Christian wars as "an unworthy knight," in 1139 the Lateran Council. It was also marked by the English Great Charter of Freedom. The accuracy and firepower of bullets fired with enormous force were much greater than in the case of bows. However, due to the rather laborious reloading process, it worked much better in static battles and sieges than as a battle weapon.


The crossbowmen themselves, although well-trained and disciplined, were exhausted by many hours of walking during which they had to carry their heavy weapons themselves. In addition, just before the first clash, a powerful downpour soaked their crossbow chords (English archers quickly removed the chords and hid them in their helmets during the rain).


       The Genoese commanders Ottone Doria and Carlo Grimaldi, despite signaling these problems, were ordered to attack. Tired crossbowmen with a battle cry moved forward, being in a losing position from above. Not only that they had to climb the slippery slope, the target because of the dazzling rays of the setting sun was hardly visible to them. About 130 m from the enemy line they fired their first shots. The soaked chords lost their elasticity, and the bolts fell before the English ranks. In turn, the first volleys of Edward III archers took a terrible toll - hundreds of wounded and killed Genoese fell to the ground. Frightened, Doria ordered a retreat, which was read by Philip VI for desertion.

       The king sent an eager, impatient French cavalry into battle. He did not wait for the return of the crossbowmen, whose first charge was literally crushed ("Kill this disgrace," said the king).


Attack of the French cavalry
The French, confident in their numerical superiority, despite the advice of experienced commanders, did not coordinate the attack. This one did not have adequate impact force and did not allow to break the English lines. Repeated charges (there were 16 of them) had no effect, and subsequent waves of armed bumped into each other, multiplying the confusion caused by the constant fire of English archers and wolf pits dug in front of Edward's troops.
The bodies of dead and wounded horses, together with riders thrown off their saddles, formed a vibrating tumble. Soon light-armed Welsh and Irish infantrymen rushed to the immobilized knights to finish them off. Jan Luxemburg, the Czech king, was killed in the fight. The 50-year-old ruler was blind to the battlefield. He only wanted to die glorified.
When he learned that defeat was inevitable, he ordered to get attached to two knights and with a shout: "It will not be that the Czech king escapes from the field!

He galloped into the ranks of English archers. A melee broke out, which on some episodes brought little success to the French, but finally on the battlefield the remaining English remained.

The final chord of the battle was the defeat of the late French infantry, who arrived on the battlefield the next day.




https://i.pinimg.com/originals/16/c7/8e/16c78e6153bfd8b2f97d15e7d6bdb662.jpg
https://www.histhrill.com/battle-of-crecy/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Cr%C3%A9cy#/media/Plik:Battle_of_crecy_froissart.jpg


Witam serdecznie!

Dziś kolejny wpis poświęcony doskonałym modelom łuczników od Claymore Castings.
Tak jak przy okazji omawiania poprzedniego zestawu 4 metalowych angielskich łuczników, tak jak i w tym przypadku pozwolę sobie okrasić zdjęcia modeli tekstem na temat jednej z bitew, w której brali udział tacy o to strzelcy.

Pierwsza dwójka łuczników pochodzi zestawu English Archers 6.


Poprzednie wpisy:


A teraz... 

Bitwa pod Crécy było starciem zbrojnym, które miało miejsce 26 sierpnia 1346 r. między wojskami angielskimi króla Edwarda III i francuskimi króla Filipa VI. 

Bitwa była wynikiem walk o sukcesję tronu Francji, do którego rościli sobie prawa angielscy władcy, a które przeszły do historii pod nazwą Wojny Stuletniej.

       Bitwa rozpoczęła się od pojedynku łuczników angielskich i genueńskich kuszników, ustawionych przez Filipa z przodu formacji. Z pojedynku tego zwycięsko wyszli Anglicy – ich długie (dochodzące do dwóch metrów), wykonane z cisowego drewna walijskie łuki miały zasięg ok. 300 metrów. Ciężką zbroję jeźdźca przebijały z 50 metrów. Swą przewagę wykazały jednak przede wszystkim w szybkostrzelności: sprawny łucznik (a tylko tacy towarzyszyli Edwardowi III) w ciągu minuty potrafił oddać nawet 8-12 strzałów, przy maksymalnie 2 strzałach swego genueńskiego przeciwnika.
Co więcej, w czasie bitwy długich na ok. 90 cm strzał nie trzymano w kołczanie, lecz wbijano w ziemię przed strzelcem. Powodowało to dodatkowy skutek – w zetknięciu z raną ziemia z grotów mogła prowadzić do zakażenia krwi.
Anglicy doskonale wykorzystali również przewagę terenową oraz brak osłony oddziałów wroga, którego pawęże (wysokie tarcze służące ochronie w czasie ładowania kuszy) nie dotarły na czas wraz z taborem.


Atak kuszników genueńskich

Najemnicy genueńscy dysponowali śmiertelną bronią, której używania w wojnach między chrześcijanami – jako „niegodnej rycerza” – zakazał w 1139 r. sobór laterański. Piętnowała ją również angielska Wielka Karta Swobód. Celność i siła rażenia wystrzeliwanych z ogromną siłą z kuszy pocisków były o wiele większe niż w przypadku łuków. Z uwagi jednak na dość mozolny proces przeładowywania sprawdzała się ona o wiele lepiej w walkach statycznych i oblężeniach, aniżeli jako broń bitewna.


Sami kusznicy, choć świetnie wyszkoleni i zdyscyplinowani, wyczerpani byli wielogodzinnym marszem, podczas którego musieli sami dźwigać swą ciężką broń. Dodatkowo tuż przed pierwszym starciem potężna ulewa rozmoczyła cięciwy ich kusz (łucznicy angielscy szybko cięciwy zdjęli i na czas deszczu ukryli w hełmach).

Dowodzący Genueńczykami Ottone Doria i Carlo Grimaldi, pomimo iż sygnalizowali te problemy, otrzymali rozkaz ataku. Zmęczeni kusznicy z bojowym okrzykiem na ustach ruszyli do przodu, znajdując się z góry na przegranej pozycji. Nie dość, iż musieli się wspinać po śliskim zboczu, to cel z powodu oślepiających promieni zachodzącego słońca był dla nich słabo widoczny. Około 130 m od linii nieprzyjaciela oddali pierwsze strzały. Namoknięte cięciwy straciły jednak elastyczność i bełty spadały przed angielskimi szeregami. Z kolei już pierwsze salwy łuczników Edwarda III zebrały straszne żniwo – setki rannych i zabitych Genueńczyków padło na ziemię. Przestraszony Doria zarządził odwrót, co poczytane zostało przez Filipa VI za dezercję.

Król wysłał do boju rwącą się do walki, zniecierpliwioną francuską jazdę. Nie czekał przy tym na powrót kuszników, których pierwsza szarża dosłownie zmiażdżyła („Zabijcie to hultajstwo” miał rzec król).


Atak francuskiej konnicy

Francuzi, pewni swej przewagi liczebnej, wbrew radom doświadczonych dowódców nie skoordynowali jednak ataku. Ten nie miał odpowiedniej siły uderzeniowej i nie pozwolił przełamać linii angielskich. Ponawiane wielokrotnie szarże (było ich 16) nie przyniosły efektu, a kolejne fale zbrojnych wpadały na siebie, zwielokrotniając zamieszanie spowodowane już wcześniej ciągłym ostrzałem łuczników angielskich i wilczymi dołami wykopanymi przed frontem oddziałów Edwarda.
Ciała zabitych i rannych koni wraz ze strąconymi z siodeł jeźdźcami utworzyły drgające kłębowisko. Wkrótce ku unieruchomionym rycerzom rzucili się lekkozbrojni piechurzy walijscy i irlandzcy, by ich dobić. W walce zginął Jan Luksemburski, król czeski. 50-letni władca stając do bitwy był ślepy. Pragnął jedynie umrzeć otoczony chwałą.
Kiedy dowiedział się, że klęska jest nieunikniona, kazał przywiązać się do dwóch rycerzy i z okrzykiem: „Nie będzie to, żeby czeski król z pola uciekał!” pogalopował na szeregi angielskich łuczników. Rozgorzała walka wręcz, która na niektórych odcinkach przyniosła Francuzom niewielkie sukcesy, w końcu jednak na polu bitwy w roli zwycięzców pozostali Anglicy.


Ostatnim akordem bitwy była klęska spóźnionej piechoty francuskiej, która przybyła na pole bitwy w dniu następnym.













Quoting or copying the following text and photos remember the author // Cytując lub kopiując powyższy tekst i zdjęcia pamiętaj o jego autorze 

*** FB FAN PAGE *** INSTAGRAM *** TWITTER ***

Comments

  1. As expected from you, superb brushwork, Michal! The work on the quilted jerkins is especially nice.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank You very much Jonathan! Glad You like it.
      best

      Delete
  2. Kolejny rys historyczny i kolejne świetnie pomalowane modele. Oddział nabiera kształtów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki wielkie :) Jeszcze dwójka została i nieco przerwy od łuczników :)

      Delete
  3. Filip! Nie podchodź!!!

    Napisałem kiedyś spory tekst o tej bitwie. A łucznicy piękni!

    ReplyDelete
  4. Brilliant longbow men Michal!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank You very much. I really appreciate the kind words !

      Delete
  5. They look so naturally realistic - well done.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you for the kind words! I wanted them to come out as naturally as possible - without glowing colors :)

      Delete
  6. These look fantastic! Pretty nice work.

    ReplyDelete
  7. Replies
    1. Glad You like it sir!
      Thank You so much :)
      warm regards

      Delete
  8. Bardzo dobry wstęp historyczny oraz jak zawszę genialne malowanie! Super się czytało.

    ReplyDelete
  9. Wonderful job and post, even for a French reader!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Haha!
      They will also French knights miniatures later, and so will the French winning the battle :)
      thank You.

      Delete
  10. Beautiful work Michal and some history👍

    ReplyDelete
  11. Just wonderful Michal, great job.

    ReplyDelete
  12. Wspaniałe dopełnienie istniejącego już oddziału.
    Bardzo ładne ziemiste kolory.
    pozdr
    Tomasz

    ReplyDelete
  13. Awesome painting and once again, excellent bases!!

    ReplyDelete
  14. Mistrzowski poziom malowania figurek! Nie ma znaczenia co wpadnie pod Twój pędzel - zawsze wychodzi z tego dzieło sztuki :-)

    Tę bitwę oraz bitwę pod Azincourt określa się jako "średniowieczną pieśń łuków". Dodatkowo system wbijania strzał w ziemię przed łucznikami miał jeszcze jeden ważny element - poprawiał szybkostrzelność. Łucznik po oddaniu strzału "pochylał się" nad strzałą wbitą w ziemię, naciągając ją od razu i gdy się prostował, był gotów do wystrzału. Stąd ta rewelacyjna, wręcz nieprawdopodobna szybkostrzelność.

    Muszę sobie sprawić te modele, będą fajnie działać do imperialnych band Warheimowych. :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wszystko się zgadza, oprócz... mistrzowskiego poziomu malowania. Dużo mi do niego brakuję a nawet nie chce go osiągać :) Ciesze sie z tego co mi wychodzi i niech tak zostanie jeszcze dłuuugo ;)

      Delete
  15. Excellent work, Michal. The sculpting is also great.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Я рад, что они тебе нравятся.
      Большое вам спасибо!

      Delete
  16. Wonderful work, beautiful muted colour mix!
    Best Iain

    ReplyDelete
  17. Beautiful work as always and seeing a figure stinging a bow is an unusua pose that I like too.l

    ReplyDelete
  18. ha ha ha "niegodna rycerza", ale przegrywali z funkcjonalnością własnych kusz ha ha ha :D Podoba mi się, że żołnierze nie są w statycznych pozach! Można się wtedy popisać w malowaniu :)

    ReplyDelete
  19. Excellent looking English longbow!

    ReplyDelete
  20. Świetna rzeźba, jeszcze lepsze malowanie. Gratulacje!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki wielkie :) Modele są fantastyczne. Będzie więcej :)

      Delete
  21. Very good work! But the archers in the helmets of the Chapelle de Fer are not possible, but this is a complaint to the sculptor!

    ReplyDelete
  22. The shading on your figures really make them come alive.Great work and your blog is always a treat to read for the eye.

    ReplyDelete
  23. Great brushwork as usual. Really love these sculpts such great poses.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Yes! They bought me the same;)
      Thank You so much Simon for a visit and comment!

      Delete
  24. Nicely done Michal. Superb detail work.

    ReplyDelete
  25. Your painting is beautiful, I would give my left hand for your skill :). As for Jan Luxemburg, he attacked like a second wave, the fact that he went there to commit suicide in an already lost battle is more of a tradition than a fact. to fall in battle, but he would not have taken the sons of the Czech high nobility with him, who happened to be in the empire for the coronation of John's son Charles as Roman emperor, so they actually originally went on a trip and not to war.
    Sorry for the English translator, I'm Czech.

    ReplyDelete

Post a Comment